Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jak im zagrają; przeznaczeniem ich — spełniać cudze rozkazy. A ponad to wszystko, żadne szczęśliwe okoliczności, żadne przewroty nie zdołają ich wzbogacić: oni zawsze żebracy. Zauważyłem, że takie jednostki nie tylko spotykają się wśród ludu prostego, ale we wszystkich społeczeństwach, warstwach, partyach, dziennikach i stowarzyszeniach. To samo bywało w każdej kazarmie, w każdym ostrogu i jak tylko układał się majdan, natychmiast jeden z takich zjawiał się do posługi. Najmowali go zwyczajnie wszyscy gracze wogóle za pięć kopiejek srebrem na całą noc, a głównym jego obowiązkiem było stać całą noc na straży. Marzł on zwykle przez sześć do siedmiu godzin w ciemności, w sieniach, na trzydziestostopniowym mrozie i łowił uchem każdy stuk, każdy dźwięk, każdy krok na dziedzińcu. Plac-major albo karauł zjawiali się niekiedy bardzo późną nocą w ostrogu, wchodzili pocichu i łapali na gorącym uczynku i graczów i pracujących i świeczki, które można było spostrzedz z podwórza. To pewna przynajmniej, że kiedy nagle zaczynał grzmieć zamek we drzwiach, prowadzących z sieni na dziedziniec, to już zapóźno było chować rzeczy, gasić świece i kłaść się na narach. Ale ponieważ czuwającemu najemnikowi dostawało się za to porządnie od majdanu, więc i wypadki takich chwytań na gorącym uczynku bywały bardzo rzadkie. Pięć kopiejek, niewątpliwie, zapłata śmiesznie mała, nawet