Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/671

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tak, panie.
— Przypominasz sobie pani, że sprzedałaś pudło zapałek córce pani Tordier?
— Tak, panie, i nawet z tej racji, że, widząc młodą osobę tak smutną i cierpiącą, rzekłam sobie w duchu: Co ona chce zrobić z pudłem zapałek, skoro mama jej nigdy więcej nie kupuje nad jedną paczkę? Miałażby jakie głupstwo na myśli?
— Tak pani pomyślała?
— Nie inaczej panie — odparła kupcowa, rozkładając książkę rejestrową — z tego powodu też i w dzielnicy dużo było mowy, gdy rozeszła się wieść o nagłej śmierci jej męża. I mleczarka z przeciwka była tego samego co i ja zdania. A oto zapałki te wciągnięte tu do mojej książki.
Następnie, zwracając się do Garbuski:
— Biedna kobieta, wszyscy w całej dzielnicy żałują pani bardzo.
Nastąpił przewrót całkowity: Teraz żałowano matki; obwiniano córkę.
Zebrane szczątki imbryka i inne dowody, owinięte starannie, opieczętowano, jako niezbędne w procesie.
Sędzia śledczy zbliżył się do Julii i głosem zniżonym rzekł jej te słowa:
— Pani tu jest okropnie winną. Gdyby pani nie tyranizowała córki, zmuszając ją do zaślubienia nienawistnego człowieka, nie uczyniłaby pani z niej trucicielki!
— Ah, gdybym była wiedziała! — obłudnie westchnęła piekielna ta istota.
Dnia następnego rano około godziny ósmej, Joanna odebrała dwa listy i jedną depeszę.
Na kopercie poznawszy pismo Heleny, rozerwała ją najpierwszą i czytała:

„Droga moja Joanno.