Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/635

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
∗             ∗

Od okrutnej sceny, której byliśmy świadkami, Helena ciągle była cierpiąca. Nie sypiała, gorączka ją paliła, a siły raptownie opuszczały. Bladość przezroczysta zastąpiła świeżość cery, zmieniła się nie do poznania.
Julia Tordier od pamiętenej rozmowy z córką, żywiła przeciw niej potworne zamiary.
Pogardzona, upokorzona, odepchnięta przez Prospera Rivet, postanowiła pozbyć się córki.
— Jak jej nie stanie, mnie będzie kochał! — myślała ohydna istota.
Julia otrzymała list od Prospera, list, oznaczający powrót, suchy, zimny, bez słowa czułości.
Zazdrość jej nie miała granic. Postanowiła raz skońćczyć.
— Jak jej nie stanie, mnie będzie kochał! — powtarzała.
Nazajutrz po debraniu listu, udała chorą. Zawołała córki i kazała jej kupić całą paczkę zapałek i litr mleka.
Helena, choć bardzo osłabiona, zeszła na dół, aby wypełnić rozkaz matki.
Powróciwszy do mieszkania, zmuszona była odpocząć w przedpokoju.
— Przyniosłaś mleko i zapałki? — zawołała Julia z łóżka.
— Przyniosłam.
— Zagrzej mleko.
Helena zagrzała mleko dla matki, a dla siebie filiżankę bulionu!
— Mleko już ciepłe, przyniosę zaraz — rzekła.
— Nie trzeba, spróbuję się podnieść — odparła Julia.
Helena wzięła bulion, poszła do siebie i położyła się.
Po południu Garbuska weszła do jej pokoju.