Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/608

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A widzisz, boisz się... A teraz ja ci dam dobrą radę: Używaj majątku, który mnie zawdzięczasz, a do mnie się nie wtrącaj... Idźmy każdy swoją drogą i nie spotykajmy się więcej... Sługa pańska, panie Włosko.
Julia Tordier wyszła z gabinetu, pozostawiwszy Włoskę osłupiałego, z powodu cynizmu zbrodniarki.
Spojrzał na zegar... wskazywał wpół do ósmej. Poszedł do oczekującego powozu i kazał wieźć się na bulwar Saint-Denis, do Maira, gdzie Prosper na niego czekał.
W dziesięć minut był już razem z dawnym przyjacielem.
— Niech cię diabli porwą! — mówił były komisant. — Czekam z obiadem, a jak wilk głodny jestem!
— Jedzmy zatym.
Zasiedli przy stole w osobnym gabinecie.

VII.

Matka i mąż Heleny, jednego wieczora, razem z bandą darmozjadów, wybrali się za miasto na kolację.
Helena siedziała sama w swoim pokoju. Około północy usłyszała ruch na schodach i głos matki, prowadzącej Prospera pijanego więcej niż zwykle.
Weszli do mieszkania.
Młoda dziewczyna, panna na zlecenie Włoski, postanowiła przekonać się nareszcie o stosunku matki do Prospera.
Przeczekała z pół godziny, po tym wyszła cichutko i skierowała się do pokoju matki.
Smuga światła padała z drzwi uchylonych; nie otwierając więcej, Helena zajrzała do pokoju.
Pusty był, łóżko nie nosiło śladów ciała.
Gdzież matka jej mogła się obracać?
Zadrżała na całym ciele i miała już cofnąć się, lecz