Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/556

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

to dobrze!... To ona spowodowała śmierć pani Gobert... Ona jest przyczyną nieszczęścia pana Lucjana, grożącego mu śmiercią!... Ona unieszczęśliwiła pannę Helenę i także o śmierć niechybną przyprawi własną córkę!
— A pani, — zwrócił się sędzia do Garbuski — czy pani zna pannę Julię Bertinot?
— Znam ją, jako służącą w pensjonacie Boissy-Saint-Leger... to wszystko!... — odpowiedziała Julia.
— Niewątpliwie, — mówił sobie w duchu sędzia śledczy — podobne są do siebie z twarzy, a więcej jeszcze z ułomnej figury, choć jedna z nich jest wstrętną, a druga pociągająca... To dziwne!
Jednocześnie Garbuska myślała:
— Trzeba tę dziewczynę usunąć! Ona mi zawadza!
— Czy mogę odejść? — zapytała następnie.
— Może pani, i teraz pozostaje pani oczekiwać wyroku izby sądowej, który wkrótce nastąpi.
— Oczekiwać będę z ufnością. Wyrok nie może orzec, że nie powinno się ścigać przestępcy... Nic nie może obalić faktu dotykalnego, a ten istnieje. Do usług pańskich...
Dygnęła i wyszła.
Sędzia rozpoczął z Joanną rozmowę, badając, o ile znane jej były sprawy, dotyczące rodziny Tordierów i Lucjana Gobert, Joanna odmalowała mu nieszczęścia Heleny i jej kuzyna w słowach, pełnych wzruszającej prostoty; przeszedłszy nareszcie do Julii, opowiadała o jej nikczemnych postępkach z oburzeniem, znamionującym prawy i wzniosły charakter.
— Przypominasz sobie, panno Joanno, moją radę, abyś sprowadziłaś z kraju, w którym przyszłaś na świat, twój akt urodzenia, z którego będziesz mogła się dowiedzieć nazwiska twojej matki?
— Pamiętam, panie.
— Czy poszłaś za tą radą?