Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/523

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W istocie doktór zredagował bardzo obszerne objaśnienie.
W trakcie tego, lokaj przyniósł lekarstwa.
Objaśniwszy Joannie, jak ma z nimi postępować, doktór powrócił do pokoju chorego, który spał bez przerwy.
Zadowolony ze swich ględzin, rzekł:
— Będę tu wieczorem.
Joanna, upewniwszy się, że Lucjan śpi spokojnie, zostawiła przy nim na straży dwie pokojowe, dodane jej przez hrabinę, a sama usiadła dla napisania do pani Gevignot, aby opowiedzieć jej, co zaszło, prosić o przebaczenie, jeżeli nie powróci do Boissy-Saint-Leger, a także, aby zechciała wyekspediować do hotelu, przy ulicy Anbry, wszystkie listy, jakie by do niej przyszły.
Joanna ułożyła sobie, iż będzie spędzać w Paryżu trzy razy tygodniowo po parę godzin, ażeby móc, jeżeli nie rozmówić się z Heleną, to przynajmniej czegoś się o niej dowiedzieć.
Napisała także do ojca, malując całą swoją radość, jakiej by doznała, gdyby był zwolniony, i otrzymał wielką łaskę co do pobytu w Paryżu. I to dodała, że wkrótce zobaczy się z tym panem Włosko, o którym on jej wspominał, zalecała mu jednak względem niego nadzwyczajną ostrożność. Należało, jak się wyraziła, unikać zbytniej otwartości z człowiekiem, którego nie znamy prawdziwych przekonań, ani celu, a którego postępowanie, ostatecznie wydało się jej nader tajemnicze.
Dwa te listy jednocześnie zostały wrzucone do skrzynki pocztowej.
Doktór, powróciwszy wieczorem, stwierdził, że przepisy jego spełniono skrupulatnie i ze zrozumieniem; nie przeszkadzało to jednak, aby stan Lucjana nie pozostawiał pewnej obawy. Należało lękać się nocy bardzo niespokoj-