Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/520

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
XXIII.

Joanna wraz ze służącym, zajęła się przygotowaniem potrzebnych do tej operacji przedmiotów. Doktór, przewiązawszy lewe ramię powyżej łokcia, nakłół lancetem arterię i po paru sekundach krew trysnęła cieniutkim strumieniem.
— Chyba nie ma nic zastraszającego? — pytał pan de Roncerny.
— Nie należy obawiać się nagłej katastrofy — odparł doktór — wszak okrutne było wstrząśnienie, które spowodowało utratę przytomności, nie mogę za tym ręczyć, jakie będą następstwa...
Hrabina westchnęła, Joanna otarła łzę.
Lucjan lekko się poruszył, zadrgały mu powieki, doktór pośpieszył zatamować krew i obandażował rękę.
Nagle Lucjan zadrżał na całym ciele i uniósł się na poduszkach.
Otworzył powieki i spojrzał wzrokiem obłąkanym.
Chwilę wodził dokoła oczyma, nareszcie krzyknął, wyciągając prawą rękę ku widziadłu, stojącemu w jego chorej wyobraźni.
— To ona... Helena wraz z moją matką... Jakie blade... A! prawda... one umarły... Leżą tu, każda w swej trumnie... Heleno, matko... czekacie... pójdę z wami...
Z ust jego wyrwał się jęk bolesny. Zamknął oczy, głowa opadła mu na poduszki.
Doktór ze zwątpieniem potrząsnął głową:
— Źle — wyszeptał.