Strona:PL De Montepin - Potworna matka.pdf/476

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

łem dyrektora; od tej chwili inne życie we mnie wstąpiło, jaśniej na świat patrzę.
„Co za radość, dziecię moje drogie, jeżeli przyjdzie ułaskawienie... a przyjdzie z pewnością! Pięć lat darowanych! Pięć lat prędzej będę przy tobie! O tak! połączymy się, przyjdę do ciebie, do Paryża, zamieszkamy razem, uczyniono mi bowiem obietnicę... A może już wiesz o tym?...“
Joasia przerwała czytanie i mówiła do siebie:
— Skądże mogłabym wiedzieć... Co to jest? Nie rozumiem doprawdy... Czytajmy dalej...
„Przed kilku dniami Opatrzność zesłała pewnego pana, który umyślnie do mnie przyjechał z Paryża...
„Nie mogę ci w tej chwili powiedzieć powodu jego odwiedzin... Jak będę wolny, dowiesz się o wszystkim... Mówił mi o tobie... Obiecał, że będę mógł mieszkać w Paryżu, że da mi posadę... Jest to przemysłowiec, nazywa się Józef Włosko, mieszka przy ulicy Verrerie pod nr 37, gdzie znajduje się jego zakład. Obiecał odwiedzić cię w pensjonacie Boissy-Saint-Léger.
„Odwagi zatem, dziecko ukochane! Po piętnastu latach będę cię mógł na koniec do serca przycisnąć.

„Twój kochający ojciec
Piotr Bertinot“.

Joanna upuściła list na kolana, zamyśliła się; dziwnym jej się wydał...
— Ułaskawiony!... wolny!... Czy się aby nie łudzi?... Co to za człowiek, który mówił z nim o przeszłości i protekcję obiecywał? Skąd wie o moim istnieniu?... Z jakiego tytułu mianuje się protektorem ojca mojego?... Nie rozumiem tego, a coś mi mówi, żeby mu nie dowierzać... Lecz poznam tego człowieka, ponieważ ma przyjść do mnie; jeżeli to jest intrygant, potrafię przeszkodzić ojcu, żeby