Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Od jutra.
— A kiedy może pan ją ukończyć?
— To zależy od okoliczności. Czy ma pan termin oznaczony?
— Muszę pana objaśnić, że na cmentarzu Montparnasse kazałem budować grób familijny. Posąg postawiony będzie na piedestale, którego rysunek panu wręczę. A ponieważ odkrycie pomnika odbędzie się w styczniu, pragnąłbym, ażeby i statua była gotową w tym czasie.
— Zaledwie trzy miesiące! — zawołał Gaston przestraszony.
— Będziesz pan pracować bez przerwy.
— Zapewne, że niema czasu do stracenia.
— A więc przyrzeka mi pan stanowczo?
— Ha... przyrzekam.
— I dotrzyma pan słowa?
— Nigdy nie chybiłem danego zobowiązania.
— Dziękuję więc i rachuję na pana. Pozostaje nam tylko porozumieć się o wynagrodzenie.
— Nic pilnego... Możemy uczynić to później.
— Nie, panie, lepiej teraz, proszę o to.
— Czy wiadomo jest panu, ile hrabia de Preval-Beaulieu zapłacił mi za biust swojej żony?
— Sumę śmiesznie małą, wiem o tem.
— Rzeczywiście, biust wart był o wiele więcej; ale wtedy rozpoczynałem mój zawód i potrzebowałem pieniędzy, z wdzięcznością więc przyjąłem co mi ofiarowano.
— Lecz dzisiaj dałeś pan już dowód swego ta-