Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lentu, a nazwisko pańskie przedstawia pewność poważną. Czy dziesięć tysięcy franków będzie dostatecznem wynagrodzeniem?
— Najzupełniej, więcej nawet, niż dostatecznem!
Gość wyjął z kieszeni pugilares, i odliczywszy pięć biletów, każdy po tysiąc franków, złożył je na stole.
— Oto jest zaliczenie na pańską prace...
— Ależ panie, ja nie żądam wcale zaliczki — zawołał Gaston rumieniąc się.
— Odmowa pańska sprawiłaby mi wielką przykrość — odrzekł profesor. I ja byłem młodym, byłem studentem... i znam egzystencję młodych, początkujących artystów, a pan właśnie dopiero rozpoczynasz swój zawód, jakkolwiek z wielkiem powodzeniem. Przyjmując zamówienie na popiersie hrabiny de Preal-Beaulieu, potrzebowałeś pan pieniędzy, sameś mi to powiedział przed chwilą. Więc nie posiadasz pan majątku osobistego, nie masz zapasów. Dojdziesz pan zapewne do tego, ale później, tymczasem potrzeba żyć. Otóż, ponieważ praca, której się teraz podjąłeś, zajmie panu wszystek czas, nie będziesz więc mógł zająć się czem innem. Pomyśl pan nad tem i schowaj te pięć tysięcy franków.
— Po tem co pan powiedział, nie śmiem odmówić — odrzekł Gaston. — W tej chwili dam panu rewers.
— A to na co?... — Nie jesteśmy kupcami... rewers nam niepotrzebny wcale. Kiedy pan przybędzie