Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/406

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ronika donosiła o nagłej chorobie, i że pragnie ją natychmiast widzieć...
Kto był autorem telegramu, łatwo już się odgadnie, jeżeli powiemy, iż tego dnia rano Anatol bawił w Sucy, zamku jednego ze swoich przyjaciół, vice-hrabiego de Tourbey, leżącym na drodze ze stacji kolejowej Vincennes do Rosiers, i że prosił vice-hrabiego o ustąpienie mu części swoich apartamentów. Ten jednak nie mógł prośbie zadosyć uczynić, ponieważ sam oczekiwał adwokata z Paryża, z którym miał się poradzić w kwestji jakiegoś odwiecznego procesu granicznego.
Anatol musiał więc poprzestać na pawilonie ogrodowym.
Gościnny gospodarz po odbyciu konferencji zatrzymał gościa swojego na obiedzie, a przy kieliszku likieru i filiżance kawy, zawiązała się pomiędzy nimi pogawędka, nic wspólnego z żadnym procesem nie mającą.
Nagle vice-hrabia de Tourbey wybuchnął głośnym śmiechem.
Rene spojrzał nań zdziwiony.
— Wybacz drogi gościu, że zachowuję się względem ciebie może niegrzecznie, ale gdy wspomnę sobie...
I nowy wybuch śmiechu przerwał wyrazy wicehrabiego.
— Wybacz raz jeszcze, ale gdybyś widział minę przedmiotu mojego śmiechu, w chwili gdy opowiadał swoje sukcesy miłosne... Widziałem już na