Ritter, który jest bardzo zakochany w Teresie, prosił go, by wybadał mnie w sprawie małżeństwa z naszą córką, przedewszystkiem zaś, za nim się nam przedstawi, chciał wiedzieć, czyśmy już nie przyrzekli ręki Teresy komu innemu.
— Ach! ach!...
— I pytał się, czy nie przyjęlibyśmy wraz z Teresą zaproszenia od barona na obiad.
— W takim razie — rzekła pani Daumont z wyrazem twarzy promieniejącym radością — za nim upłynie miesząc, córka nasza zostanie baronową Ritter!
— Niby się na to zanosi, chociaż, przyznaje się, jeszcze nie śmiem w to wierzyć. Zięć tak bogaty i o ile zdaje się, również szlachetny... byłoby to za wiele szczęścia!...
— A jednak to musi nastąpić! — odrzekła Eugenja. Biorę na siebie doprowadzenie tej sprawy do końca. Zresztą przewidziałam to wszystko...
— Dla czegóż mi o tem nic nie powiedziałaś?
— Ponieważ baron Ritter nie oświadczył się jeszcze stanowczo, bałam się więc dawać ci nadzieję, która mogła zawieść. Obecnie widzę, iż nie potrzebujemy obawiać się zawodu. Spodziewam się iż odpowiedziałeś swemu koledze, że z przyjemnością przyjmiemy zaproszenie jego przyjaciela.
Robert Daumont westchnął.
— Rozumie się, przyjąłem — rzekł głosem boleśnym — i wracając do domu, zamówiłem nawet u
Strona:PL De Montepin - Macocha.djvu/165
Wygląd
Ta strona została skorygowana.