Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/074

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Opowiadania te zajmowały ich niezmiernie. Handel niewolnikami nie był jeszcze wówczas upowszechnionym. Trudniący się nim zdzierali bez litości osadników, każąc sobie dwadzieścia, a nawet trzydzieści razy tyle płacić za murzyna, ile kosztował na miejscu[1].

Jednego dnia trzech zamożnych osadników odwiedziło mię. Po ich minach poznałem, że przyszli z jakimś ważnym interesem. Prosiłem aby usiedli. Jeden z nich zabrał głos w imieniu towarzyszy w te słowa:

— Panie Robinsonie! wiesz dobrze, że z przyczyny braku niewolników, nie możemy rozszerzyć naszych plantacyj i ciągnąć z nich większych korzyści. Trzeba temu koniecz-

  1. Haniebny ten handel, za staraniem państw europejskich został prawie zupełnie zniesionym: