Strona:PL Cylkow - Mowa.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   5   —

rego rozrośnie się drzewo pokoju i błogosławieństwa, pod którego cieniem dobro kraju utrwalić i pomyślność jego rozwinąć się może.
I dalej widzimy nową, liczną gminę — świeże siły, które do szczupłego dawniej zgromadzenia naszego się przyłączyły, aby odtąd razem z nami stanąć przed Bogiem i ludźmi. I radość, nadzieja przenika serca nasze. Już tem samem, żeście do naszego grona wstąpili, złożyliście świadectwo o duchu jaki was ożywia, o dążeniu jakie wam przewodniczy. Chcecie wspólnie z nami skierować gorliwe usiłowania wasze ku podniesieniu i uświetnieniu wyznania naszego, wspólnie z nami pracować dla podźwignienia jego uroku, godności, powagi i znaczenia. Chcecie przygotować trwałą i niewzruszoną podstawę w życiu dla tego, co słuszność i sprawiedliwość dla nas zbudowały; — zapewnić i zabezpieczyć w sercach to wszystko, czego nam duch czasu i powaga prawa użyczyły. Nie chcecie oddalać się od współwyznawców waszych, ale w każdym kierunku na byt i wyobrażenia ich wpływać. Nie chcecie obalać, ale budować, — nie chcecie rozluźniać węzłów religji, ale je utrwalić i umocnić.
Religja i moralność są to siostry. Ojcem ich jest duch Boży, a matką myśl ludzka. Dziećmi ich są zasady wzniosłe i czyny szlachetne. Tak, jest to rodzina najściślejszemi złączona węzłami, która wspólną dzieli dolę i niedolę. Gdy jedna upadnie i druga ostać się nie potrafi. Nie ma religji bez moralności, — ale nie ma i moralności bez religji. Dom ten wybudowany dla wiary — dla tej wiary, która dla nas jest wyrazem prawd najwznioślejszych i najświętszych. Krzewiąc pomiędzy sobą jej zasady, krzewić będziemy zasady bogobojności i cnoty — światła i poznania, uczciwości i pracy, działalności zacnej i pożytecznej. Krzewiąc jej zasady, rozkrzewim pojęcia jasne