Strona:PL Chylinski Idea narodowa.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nawet religijny: bo takim on był w rzeczywistości u Persów. A więc ich walka z Helladą jest nieunikniona; Persowie albo podbiją Grecję, albo sami, zwyciężeni, ustąpią z widowni: tertium non datur. Znajdujemy tu u Herodota ciekawe ujęcie problematu, które łączy historyczne zrozumienie sprawy wzajemnych stosunków pomiędzy Grekami a światem azjatyckim – z proroczem przewidzeniem. Jeszcze w roku 500 lub nawet wcześniej kiełkowała w Grecji myśl o podboju Persji; szalona narazie, w końcu IV wieku stanie się ona rzeczywistością. Ale dla takiego zadania rzeczą konieczną jest jedność i zgoda narodowa, a tej właśnie Grekom brakuje. „Jako ludzie jednego języka Grecy powinni załatwiać swe spory i niesnaski przez poselstwa i umowy, lub w inny sposób podobny, nie wojną swe waśnie rozstrzygać“: tak Herodot wyraża myśl, która oddawna już śród Greków żyła, ale za jego czasów była więcej aktualna, niż kiedykolwiek.
Jedność Sparty i Aten zachowała Hellenom wolność, ale ta jedność była krótkotrwała. Zbyt potężna i ufna w swą siłę i prawo była Sparta, by mieć koło siebie na czele Grecji w sojuszniku – rywala. Zbyt wielkie były Ateny, aby się zadowolnić stanowiskiem podrzędnem, aby słuchać rozkazów wodzów spartańskich. Więc się jedność rozbiła, jak tylko przestała być niezbędna dla ocalenia tak Sparty, jak Aten. Ale wraz z nią rozbiły się marzenia najlepszych synów Grecji, tych, co chcieli ją widzieć zjednoczoną, wielką, potężną. I oto taki Kimon, zacny i światły człowiek, i wielu innych dobrych obywateli w Atenach i Sparcie chciało by utrzymać jedność narodową w formie dualizmu politycznego: jak para wołów ciągnie jeden wóz, jak człowiek stoi na dwóch nogach, tak niech Ateny i Sparta razem przodują Grecji i w mądrej zgodzie prowadzą ją ku lepszej przyszłości. Były to marzenia nierealne. Owszem, tak w Atenach jak w Sparcie chętnie rozprawiano o zjednoczeniu Hellenów; ale każda strona uważała, że właśnie jej należy się przewodnictwo, hegemonja. Płomiennie-patriotyczny, ale ciasny partykularyzm miast greckich, robił swoje. Niechęć, jaką oddawna żywiły Ateny do Sparty, i odwrotnie, przejawiała się coraz częściej w starciach coraz groźniejszych, aż długa wojna peloponeska, wycieńczając siły obydwu zapaśników, zmusiła ich do szukania pomocy w obozie wrogów Grecji, u Wielkiego Króla i jego satrapów. Nic dziwnego: ideę naro-