innego męża słynnego i znakomitego, zbudowany co najpewniej przez państwo, jeźli zaś nie, to przynajmniej za uchwałą publiczną. A gdy się dowie, że to jest grobowiec Pytyoniki nierządnicy, jakież uczucie ogarnąć go musi?“ Prawodawcy i w tym względzie starali się bezskutecznie ukrócić zbytek, a filozofowie i w słowie i w piśmie występowali przeciwko niemu. Wprawdzie prawodawstwo Solona, jak się zdaje, nie zawierało w tej mierze wyraźnych przepisów, prawdopodobnie dlatego, iż za jego czasów nie było zbytku wielkiego w budowaniu grobowców, ale już nieco później wydano rozporządzenie, aby grobów nie budowano z większym nakładem pracy jak 10 ludzi przez 3 dni[1]. Platon w swych prawach proponuje, aby mogiła nie miała większych rozmiarów od téj, którą 5 ludzi w 5 dniach usypać zdoła, i aby kamień na niej mógł tylko pomieścić czterowierszowy napis[2]. Demetryusz z Faleros starał się téj myśli Platona nadać praktyczne znaczenie. Czytamy przynajmniej jego postanowieniu, aby na mogile stawiano tylko słup 3 łokcie wysoki, płyty albo dzbaneczek[3]. Te wszystkie prawa okazały się bezsilnymi wobec potężnego prądu.
Groby stały w Grecyi pod opieką opinii publicznéj. Grób, w którym złożono ciało człowieka podług formy rytualnéj, uchodził za przybytek święty i miał prawo do nietykalności[4]. Dlatego za Homera uchodziło za szczyt nieszczęścia, jeśli przeciwnik mógł bezkarnie deptać czyją mogiłę[5]. Kto zaś lekkomyślnie targał się na miejsca spoczynku zmarłych, ten nie uchodził zasłużonéj karze. Doznało tego wojsko kartagińskie, gdy oblegając Agrygent, wzięło się, acz niechętnie i ze strachem, do uprzątania zawadzających mu grobowców. Opadł je bowiem pomór straszliwy, któremu uległ w końcu sam wódz naczelny, Hannibal starszy, a patrole spotykały błąkające się duchy zmarłych[6]. Doznali tego podobnież Agesilaus i Haliartejczykowie, gdy otworzyli i splądrowali grobowiec Alkmeny, gdyż na Haliartejczyków spadł nieurodzaj, Spartanom zaś zjawiły się różne