Strona:PL Chateaubriand-Atala, René, Ostatni z Abenserażów.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nąłem, patrz jak twój syn grzebie twoją córkę!“ i do reszty pokryłem Atalę ziemią snu.
„Wróciliśmy do groty; oznajmiłem misjonarzowi zamiar który powziąłem, a mianowicie aby się na stałe osiedlić wpadłe niego. Święty, który cudownie znał serce człowieka, odgadł moją myśl i podstęp mej boleści. Rzekł: »Szaktasie, synu Utalissiego, dopóki Atala żyła, sam nakłaniałem cię abyś pozostał w mem pobliżu; ale obecnie los twój jest inny: ojczyzna cię potrzebuje. Wierzaj mi, synu, boleść nie jest wieczna; wcześniej lub później trzeba jej się skończyć, serce ludzkie bowiem jest skończone j taka już nasza nędzna dola: nie jesteśmy nawet zdolni być długo nieszczęśliwi. Wróć na wybrzeża Mississipi: idź pocieszyć matkę, która opłakuje cię codzień, i która potrzebuje twej podpory. Zapoznaj się, kiedy znajdziesz sposobność potemu, z religią Atali, i pamiętaj, że przyrzekłeś jej stać się cnotliwym i chrześcijaninem. Ja będę czuwał nad jej grobem. Jedź, synu. Bóg, dusza twej siostry i serce starego przyjaciela będą ci towarzyszyć«.
„Takie były słowa mieszkańca skał; powaga jego była zbyt wielka, mądrość zbyt głęboka, abym mógł nie usłuchać. Następnego dnia opuściłem czcigodnego gospodarza, który, przyciskając mnie do serca, dał mi swe ostatnie rady, ostatnie błogosławieństwo i ostatnie łzy. Udałem się na grób: ze zdziwieniem ujrzałem mały krzy-