Strona:PL Chajim Nachman Bialik - Powieść o pogromie poemat 1907.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Płaczą?! Jak oni, płacze tylko naród,
Co bezpowrotnie stracił ludzki byt.
Czyliż w nich zanikł cześci wszelki zaród,
I miłość własna i duma, i wstyd?
Już nie oburza ich nic i nie dziwi,
I gniew im wygasł do ostatniej skry?

· · · · · · · · · · · · · ·
O, kłamią twoi bracia nieszczęśliwi,

Fałszem ich modły są, obłudą — łzy.
Wołają do Mnie: „Odpuść nasze winy!“
Wrzaskliwie łkają, niby płaczków cech;
Czyż mogą, powiedz, zawinić ruiny,
A proch, odłamek, gruz — popełnić grzech?

· · · · · · · · · · · · · ·
Dość mam błagalnych waszych skomleń, skrzeczeń,

Dość upodleniem plamić Boży dom, —
Niech głos usłyszę przekleństw i złorzeczeń,
Niech bije od was gróźb i buntu grom.
Dość już plugawić ból swój i nieszczęście,
I męczenników kalać święty skon;
Podnoście ku mnie zaciśnięte pięście,
Piorunem gniewu zniweczcie mój tron!

Dlatego-m w krtani twej uwięził jęki
I słowa żalu wydarłem ci z warg,
By mętny zdrój twych łez, zaklęty w dźwięki,
Nie zbrukał świętej majestatu Męki
I nie rozwodnił jej wśród gnuśnych skarg.
Zachowaj boleść swą głęboko w duszy,
W sercu jej twierdzę wznieś i zakuj w głaz,
Karm ją wężowym jadem swych katuszy;
Lecz niech przed czasem nic jej nie poruszy,
Niech trwa w niemocie… aż nadejdzie czas,
Gdy w głębi piersi żmija jadowita
Wzrośnie i wyda dwakroć wściekły płód:
Wówczas niech dłoń twa grzechotnika schwyta
I niech go ciśnie skroś męczeński lud.