Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
49
KOSMOPOLIS.

której pragnął z nią zaznać, to znów prostym modelem dla rysunku.. Ale ponieważ starał się o to zawsze, by model ten nie mógł być poznany po znakach zewnętrznych, przeto nie widział winy w tem, że korzysta ze swego uroku pisarza znanego, by portretować otaczające go kobiety. Nawet nie przypuszczał, by mogło być coś złego w tym epikureizmie umysłowym, opartym na ciągłem nadużywaniu własnej i innych duszy. Odczuwał słuszność, czego dowodziła obrona przed Montfanonem Fanny Hafner; był zdolnym do podziwu, jak świadczył jego szacunek dla szlachetnych przymiotów tegoż Montfanona: do litości nawet, gdyż nie byłby się interesował ciosem, który w skutek powrotu hrabiego Gorskiego spadnie na niewinną Albę Steno. Ale nagła przemiana, jaka się odbyła w jego umyśle, jedyne pragnienie dostania się na szerokie schody pałacu Castagna, była rzeczą zwyczajną u niego w podobnych okolicznościach. Nadużycie refleksyi psuło ciągle w nim uczuciowość wrodzoną, i zmartwiwszy się naprawdę z początku tą wieścią nieoczekiwaną, tym powrotem do Rzymu kochanka, oszukiwanego przez panią Steno, oddając się przez kwadrans bolesnemu niepokojowi z powodu niebezpieczeństwa, jakie ten powrót może wywołać dla Alby, zapomniał o tem wszystkiem wprzód, nim zobaczył młodą dziewczynę. I zamiast się śpieszyć, co byłoby naturalnem, żeby wiedzieć przynajmniej czego się trzymać, stanął przy oknie i pisał ołów-