Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/467

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
461
KOSMOPOLIS.

ła w ciągu sześciu dni... I po jej ostatnich słowach, nie mogę mieć żadnej wątpliwości. To było samobójstwo. Przed śmiercią odwołała się do mnie po raz ostatni... Nie zrozumiałem tego i chwyciła się jedynego sposobu odebrania sobie życia, tak że nikt ją nie mógł podejrzywać, nawet matka... Mogłem temu przeszkodzić i nie przeszkodziłem...
— A matka? — spytał Montfanon — czy nakoniec zrozumiała?
— Wcale nie — odrzekł Dorsenne. — Jest to trudnem do pojęcia, ale tak jest. O! to naprawdę godna przyjaciółka tego rozbójnika Hafnera, który po zerwaniu małżeństwa swej córki, nie stracił głowy, pomimo niepowodzenia. Zapomniałem panu powiedzieć, że właśnie co sprzedał pałac Castagna towarzystwu bezimiennemu, które zamierza tam urządzić hotel!... Śmieję się (dodał z goryczą), żeby nie płakać, gdyż chcę panu opowiedzieć fakta najboleśniejsze... Czy wiesz pan, gdziem widział po raz ostatni tę śliczną twarzyczkę Alby Steno? Przed trzema dniami, nazajutrz po śmierci, o tym mniej więcej czasie. Poszedłem dowiedzieć się co słychać u hrabiny. Przyjmowała jak zwykle!... „Chcesz się pan z nią pożegnać“? — spytała mi się. „Ten dobry Lincoln zajęty jest robotą odcisku jej twarzy dla mnie na pamiątkę“. Poszedłem więc do pokoju, gdzie zmarła leżała. Miała oczy zamknięte, twarz pomarszczoną i wyciągniętą, nos tak niegdyś pięk-