Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
29
KOSMOPOLIS.

Maitlanda! I ta Alba Steno, to dziecko dwudziestoletnie, które włóczą śród tych miłostek brudnych!... A Florentyn Chapron dla czego nie położy końca cudzołóztwu męża swej siostry? Znam go dobrze. Był u mnie z powodu pomnika, jaki kazał wznieść w kościele św. Ludwika na pamiątkę jakiegoś swego krewniaka. Szanuje zmarłych i to mi się podobało. To jedna więcej ofiara w tej ponurej komedyi, w jakiej pan bierzesz udział, pan, który wiesz wszystko...
— Ale przepraszam, przepraszam — przerwał Dorsenne — tu nie o to idzie, człowieku surowy... Mówisz, mówisz ciągle, a zapominasz o swem pytaniu... Chcę panu odpowiedzieć, jaką przyjemność znajduję w tej mozaice ludzkiej, którą ci pokazałem i nie mówmy o moralności wtedy, gdy idzie tylko o badanie. Nie wdaję się wcale w sądy o życiu, wolę mu się przypatrywać i badać i śród scen, jakie ono daje, nie znam wymowniejszej, dziwniejszej i nowożytniejszej niż ta, gdy się znajdujesz w salonie, przy obiedzie, w towarzystwie, do którego teraz idę. Jesteś w gronie osób mówiących jednym językiem, ubranych przez jednego krawca, czytających jeden i ten sam dziennik i przekonanych, że mają te same zasady i te same uczucia... Tylko te osoby przybyły z rozmaitych okolic świata i z rozmaitych tradycyj historycznych. Studyujesz je, znając z góry ich pochodzenie i ich nabytki dziedziczne i po-