Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
28
KOSMOPOLIS.

tej cyganeryi międzynarodowej, mniej lub więcej ozłoconej, wśród której niema nikogo, coby był na swem miejscu, w swem otoczeniu właściwem, w swej tradycyi. Już nie chcę mówić o tym oszuście Hafnerze i jego córce, prowincyonalnej aktorce, ponieważ patrzysz na nią, choć jesteś powieściopisarzem krytycznym, oczami monsignora Guérillota. Ale ta hrabina Steno, mająca co najmniej ze czterdzieści lat, i dorosłą przy sobie córkę, czyż nie powinna siedzieć cicho w swym pałacu w Wenecyi i żyć uczciwie porządnie, zamiast trzymać tu pewien rodzaj salonu przechodniego, w którym ukazują się wszyscy włóczędzy europejscy, i brać kochanka po kochanku, polaka po rosyaninie, amerykanina po polaku? A ten Maitland, dla czego nie jest posłuszny jedynemu dobremu uczuciu, jakie ma jego kraj, to jest wstrętowi do rasy czarnej, dzięki czemu nie znajdziesz nawet dwóch z pomiędzy jego współrodaków, którzyby to uczynili, co on uczynił, żeniąc się z kobietą mieszańcem, choćby nawet posiadała dziesięć milionów więcej i z pół tuzina marszałków Bonapartego w prozapii? A ta młoda kobieta, jeżeli jest oszukiwana, jakże to okropne i o wiele okropniejsze, jeśli o tem nie wie. I ta pani Gorska, ta istota uczciwa, gdyż myślę, że jest taką i prawdziwie pobożną, która przez dwa lata nie spostrzegła, iż jej mąż jest kochankiem hrabiny i która zapewne nie widzi teraz, że przyszła kolej na