Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
20
KOSMOPOLIS.

kwintesencyą tego, co najbardziej nienawidzę — ludzi takich jak ona i jej ojciec! Ci awanturnicy kosmopolityczni, grający rolę wielkich panów z milionami zrabowanemi na giełdzie są wcieleniem nowożytnego świata w to, co on ma najnienawistniejszego! Najprzód nie znają oni ojczyzny. Któż bo to jest ten baron Justus Hafner? Czy to jest niemiec, czy austryak, czy włoch? Czy masz pan pod tym względem jakie dane?... Nie mają przytem religii... Nazwisko, fizyonomia ojca i córki — wszystko mówi, że to żydzi, a oni tymczasem są protestantami w tej chwili, jakeś to słusznie zauważył, a później mogą zostać prawosławnymi, mahometanami — czemkolwiek bądź i zawsze tylko na jakiś czas. Nie mają rodziny. Gdzież bo ten jegomość się wychował? Co robili jego ojciec, matka, bracia i siostry? Gdzie rósł? Gdzie są jego tradycye, przeszłość — wszystko to, co stanowi jednostkę moralną?... Darmobyś pan szukał! Wszystko jest ciemnem w tej osobistości, z wyjątkiem jednej rzeczy: gdyby byli sędziowie w Wiedniu, w czasie procesu Banku Austro-dalmackiego w r. 1880, ten człowiek siedziałby dziś w więzieniu a nie w Rzymie... To fakt! Iluż to ludzi on zrujnował, ja coś wiem o tem. Mój biedny kuzyn de Saint-Rémy, który pozostawał przy jego królewskiej mości hrabi Chambordzie, utracił tam cały swój majątek a zarazem i posag córki. Ludzie odbierali sobie życie i działy się okropności. Niejaki Schroeder