Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
250
KOSMOPOLIS.

świecie!... Cóż do kroćset!... czyż książęta rzymscy, na których herbie niema plam, ci Orsini, Colonnowie, Odescalchi, Borgesowie, Rospigliosi nie przeszkodzą tej ohydzie?... Na szczęście szlachectwo jest podobnem do miłości; kto kupuje te święte rzeczy — poniża je, i to, co nabywają, jest tylko błotem... Księżna Ardea!... ta istota!... a! co za wstyd!... No, ale myślmy o naszych zobowiązaniach dla Chaprona. Chłopiec ten podoba mi się; najprzód dla tego, że prawdopodobnie bije się za kogoś innego, przez poświęcenie, którego nie rozumiem. Bądź co bądź, jest to poświęcenie i po rycersku!... Chciał on zapewne przeszkodzić temu nieszczęśliwemu Gorskiemu, żeby nie wywołał skandalu i tym sposobem nie zwrócił uwagi jego siostry... A przytem, jakiem mu to już powiedział, szanuje on zmarłych... Do kroćset! straciłem głowę, tak mnie ta wiadomość wstrząsnęła... Księżna Ardea!... No, napisz, że będziemy u pana Hafnera o godzinie dziewiątej. Nie chcę widzieć tych ludzi u siebie. U ciebie, nie byłoby znów właściwem, jesteś za młody. A wolę iść do teścia, niż do zięcia. Ten łotr spełnia swe rzemiosło, kupując to, co kupuje za swe skradzione miliony, ale ten drugi!... Gdyby nawet jego pradziadem był Sykstus piąty, Juliusz II, Pius V, Hildebrand, byłby ich tak samo sprzedał!... A przecież nie może on się łudzić!... słyszał zapewne o procesie tego człowieka, znanem mu jest pochodzenie tych milionów! Musieli prze-