Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
205
KOSMOPOLIS.

goś para irlandzkiego, w tej nadziei, że wejdzie do Olimpu arystokracji brytańskiej, która była jedynym jej ideałem. Została katoliczką, a za nią i syn, dla osiągnięcia tych świetnych widoków, które ją bardzo wiele kosztowały, gdyż wielki pan zrujnowany, który jej dał swe nazwisko, był nietylko gburem, pijakiem i okrutnikiem, ale był zarazem najzapaleńszym graczem w państwie trzech królestw. Pasierba nie trzymał w domu, żonę bił i umarł w r. 1880, zjadłszy wprzódy majątek nieszczęsnej istoty i prawie cały Lincolna. W owym czasie ten ostatni, którego ojczym zostawił zupełnie samemu sobie i który po opuszczeniu Beaumont malował potrochu prawie wszędzie, w Wenecyi, Rzymie i Paryżu, znajdował się w tem ostatniem mieście jako jeden z pierwszych uczniów Bonnata... Widząc matkę zrujnowaną i bez środków utrzymania w czterdziestym czwartym roku życia, przekonany o swej świetnej przyszłości, w jednym z tych wspaniałomyślnych przystępów, jakie miewa młodość, a które nietyle dowodzą szlachetności, ile dumy życia, postąpił sobie jak następuje. Z piętnastu tysięcy franków dochodu rocznego, jakie mu pozostały, ustąpił dwanaście tysięcy pięćset matce. Należy dodać, że w rok potem zaślubił siostrę swego kolegi szkolnego, z czterystu tysiącami dolarów. Widział nędzę i obawiał się jej mocno. Dobry uczynek względem matki posłużył mu za usprawiedliwienie we własnych oczach charakte-