Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
149
KOSMOPOLIS.

senne’a. Gdyż jest on pani przyjacielem, wszak prawda? prawdziwym przyjacielem?...
— Ale — zawołała żywo Alba — zkądże pan przypuszczasz, że ja mogę otrzymywać listy bezimienne? Nie jestem ani sławną, ani piękną, ani bogatą i nikt niczego mi nie zazdrości...
A widząc, że Dorsenne patrzy na nią z żalem, że za dużo powiedział, gdyż znowu unikała bezpośredniej odpowiedzi, zmusiła swe smutne usta do uśmiechu i dodała:
— Jeżeli pan jesteś naprawdę moim przyjacielem, to zamiast tracić czas na dawaniu mi rad, które, zdaje się, nigdy mi się na nic nie przydadzą, chyba, że zostanę sławną autorką, pomóż mi pan lepiej przygotować herbatę. Dobrze? już musiała naciągnąć...
I swemi delikatnemi palcami podniosła przykrywkę herbatnika i rzekła:
— Idź pan spytać się mistres Maitland i Fanny, czy będą piły herbatę... Ardea pije tylko grog, a baron wody mineralne... Trzeba nawet zadzwonić, żeby mu przynieśli szklankę Vichy... masz tobie... spóźniłam się przez pana. Mamy widzę nowych gości, a herbata jeszcze niegotowa... ależ! — zawołała — to Maud!...
Zaledwie to wyrzekła, gdy zaraz ze zdziwieniem, które wydobyło jej z piersi głuchy okrzyk, dodała:
— I jej mąż!...
Podwoje sali w rzeczy samej roztworzyły się i na progu ukazała się Maud Gorska, zawsze