Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/046

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kreśliła dziecinna ręka. W pierwszym zawiadomiono go, że taka to a taka Marya, niegdyś dziewczyna złego prowadzenia, obecnie nauczyła się szyć bielizny, krawiectwa i odznacza się pobożnością, posłuszeństwem, łagodnością i dobremi obyczajami. W drugim liście sama owa Marya... dziękowała mu za dotychczasową pomoc i prosiła tylko o wyszukanie jakiego zajęcia.
„Niech już wielmożny i dobrotliwy pan — pisała — kiedy z łaski Boga ma takie duże fundusze, na mnie grzeszną ich nie wydaje. Bo ja teraz sama sobie poradzę, bylem miała o co ręce zaczepić, a ludzi co potrzebują gorzej niż ja, nieszczęśliwa, zhańbiona, w Warszawie nie brak...“
Wokulskiemu przykro się zrobiło, że podobna prośba kilka dni czekała na odpowiedź. Natychmiast odpisał i zawołał służącego.
— List ten — rzekł — odeślesz rano do Magdalenek...
— Żrobi się — odparł służący, usiłując zapanować nad ziewaniem.
— Sprowadzisz mi także furmana Wysockiego, tego z Tamki, wiesz?...
— O! jeszcze nie miałbym wiedzieć. Ale pan słyszał...
— Tylko żeby mi tu przyszedł zrana...
— O!... czemu nie. Ale pan słyszał, że Oberman żgubił wielkie pieniądze? Był tu zwieczora i przysięgał, że zabije się, albo zrobi sobie co złego,