Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Proszę... każę... jak wreszcie chcesz... Tylko mów mądrze.
— Błogosławione niech będą twoje rządy, prawdziwy synu Ozyrysa! — odparł kapłan. — A oto co czynić należy...
Przedewszystkiem rozkaż, panie, aby płacono za roboty publiczne, jak było dawniej...
— Rozumie się.
— Dalej — zapowiedz, aby praca rolna trwała tylko od wschodu do zachodu słońca... Potem spraw, jak było za dynastyj boskich, ażeby lud wypoczywał co siódmy dzień; nie co dziesiąty, ale co siódmy. Potem nakaż, aby panowie nie mieli prawa zastawiać chłopów, a pisarze bić i dręczyć ich według swego upodobania.
A nareszcie daj — dziesiątą część lub choćby dwudziestą część ziemi chłopom na własność, aby nikt jej odebrać, ani zastawiać nie mógł. Niechaj rodzina chłopa ma choćby tyle ziemi, co podłoga tej komnaty, a już nie będzie głodna. Daj, panie, chłopom pustynne piaski na własność, a w kilka lat wyrosną tam ogrody...
— Pięknie mówisz — wtrącił faraon — ale mówisz to, co widzisz w swem sercu, nie na świecie. Ludzkie pomysły, choćby najlepsze, niezawsze zgadzają się z naturalnym biegiem rzeczy...
— Wasza świątobliwość, ja już widywałem podobne zmiany i ich skutki — odrzekł Pentuer.
Przy niektórych świątyniach dokonywają się różne próby: nad leczeniem chorych, uczeniem dzieci, hodowlą bydła i roślin, wreszcie nad poprawą ludzi. A oto, co się zdarzyło:
Gdy chłopu leniwemu i chudemu dawano dobre jadło i odpoczynek co siódmy dzień, człowiek ten robił się tłustym, chętnym do pracy i więcej skopywał pola, niż dawniej. Robotnik płatny jest weselszy i więcej wykonywa roboty, aniżeli niewolnik, choćby go bić żelaznemi prętami. Ludziom sytym rodzi się więcej dzieci, niż głodnym i spracowanym; potom-