Przejdź do zawartości

Strona:PL Bogdanowicz Edmund - Sępie gniazdo.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

było wielce niewyraźne i niedokładne, jak każde wspomnienie kilkoletniego pacholęcia.
Natomiast Chodzik był niewyczerpany w swych opowiadaniach. Mówił on o tem, jak całą karawaną ruszono w llanosy, aby zwiedzić cmentarzyska indyjskie, rozsiane w przedgórzach Andów. O cmentarzyskach tych, gdzie w suchych pieczarach przechowały się mumje przodków całego szczepu, słyszał dr. Mański i chciał je zbadać w celach naukowych. W llanosach jednak rozdzielono się potem. Mateusz, Bartosiowa i wynajęci peoni ruszyli w kierunku Santa Fé de Bogota, głównego miasta Kolumbji, gdzie mieli oczekiwać na doktora, ten zaś z Chodzikiem i dwoma peonami indyjskimi ruszył w góry. Wprawdzie w haciendach ostrzegano d-ra Mańskiego, aby się miał na baczności, ten jednak sądził, iż krótka wycieczka w góry, nie może być zbytnio niebezpieczna. Jak wiemy, omylił się bardzo. Ledwie tylko wkroczono w góry, znienacka na szczupłą garstkę podróżnych napadli Aymarowie i po krótkiej