Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
64
Beaumarchais

usprawiedliwienie: sama, pod strażą, wydana na łup wstrętnego człowieka, czyliż popełniam zbrodnię, próbując wyrwać się z niewoli?
BARTOLO, ukazując się na balkonie. Wracaj, senora; moja wina, jeśli zgubiłaś piosenkę; ale to nieszczęście nie zdarzy ci się już nigdy, przysięgam. (Zamyka żaluzję na klucz).

Scena#32;IV
HRABIA, FIGARO, wsuwają się ostrożnie.

HRABIA. Teraz, kiedy nikogo niema, przypatrzmy się tej piosence, w której, z pewnością, mieści się słowo tajemnicy. Bilecik!
FIGARO. Pytał, co to takiego Daremna Przezorność!
HRABIA czyta żywo. „Pańskie zainteresowanie budzi mą ciekawość; skoro opiekun się oddali, zaśpiewaj pan, niby od niechcenia, na melodję tej piosnki, coś, coby mi zdradziło imię, stan i zamiary tego, który zdaje się być szczerze oddany nieszczęsnej Rozynie“.
FIGARO, przedrzeźniając głos Rozyny. „Piosenka, piosenka mi wypadła; biegnij pan, biegnij żywo!“ (Śmieje się). Ha, ha, ha! och, te kobietki! Chcesz pan nauczyć chytrości największą gąskę? zamknij ją pod kluczem.
HRABIA. Droga Rozyna!
FIGARO. Excelencjo, nie potrzebuję już dociekać pobudek twej maskarady; tu pachnie na milę miłością.
HRABIA. Znasz mą tajemnicę; ale, gdybyś się ważył wypaplać...
FIGARO. Ja, paplać! Nie będę się uciekał do frazesów o honorze i uczciwości, frazesów których nadużywa się codzień; powiem tylko jedno: własny interes ręczy za mnie; zważ pan wszystko na tej szali...
HRABIA. Doskonale. Dowiedz się więc, iż losy pozwoliły mi spotkać w Prado, przed pół rokiem, młodą osobę, piękną w istocie