Strona:PL Barewicz O powstaniu mowy Demostenesa.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wywodów mowy uwzględnionych. Nadto pod względem wykończenia nie wykazuje ustęp ten wcale jednolitości. Można w nim bowiem kilka warstw w opracowaniu odróżnić. Da on się podzielić na trzy części. W pierwszej z nich od §. 77.-83. rozpoczyna opowiadanie swe mowca od napadu na dom jego Trazylocha z bratem Midyaszem, by mu narzucić przez antidosis tryerarchię. Omawia ich niecny postępek, kiedy zgodził się na to, a oni zelżywszy jego matkę i siostrę, zrzekli się na korzyść jego opiekunów wszelkich jego pretensyj, mimo że sobie je był zastrzegł. Demostenes więc cofnął swoj układ, zapłacił im 20 min jako koszta tryerarchii i wytoczył proces Midyaszowi o zniewagę swej matki. Opowiedziawszy o tem, zaznacza kilku słowy przebieg procesu i wynik tegoż w §. 81. λαβών δ ύπερήμερον καί έχων ούδενος ήψάμην πώποτε τών τούτου, άλλά λαχών έξούλης παλιν ούδέπω καί τήμερον είσελθείν δεδύνημαι, τοσαύτας τέχνας παί σκήψεις ούτος εύρίσκων έκκρούει. Ponieważ opowiadanie swe stwierdza zeznaniami świadków, zdawałoby się, że na tem je zakończył. Tak jednak nie jest. W drugiej bowiem części od §§. 83-94. wraca na powrót do owego procesu i szczegółowo go już przedstawia, aby oczywiście okrutne postępowanie jego z Stratonem wyzyskać dla swej sprawy i przedstawić jego okrucieństwo i mściwość w jak najjaskrawszem świetle; poczem w §§. 95-101. następuje έλέου έκβολή, choć trochę zawcześnie na nią w połowie mowy. Porównując Midyasza z Stratonem, który za małe zaniedbanie swych obowiązków tak ciężką karę poniósł, wykazuje, że nie zasługuje żadną miarą na litosć ten, kto jej dla drugich nie żywi w swem sercu. – Pojedyńcze wyrażenia i motywy wracają nadto prawie dosłownie w dalszych ustępach mowy, lecz o tem na innem miejscu będzie mowa.
Zakończywszy na tem swe opowiadanie o genezie nieprzyjaźni, przechodzi mowca do wyliczania swych krzywd, jakie mu wyrządził Midyasz już po proboli, w §. 102. Opowiadanie o nich zajmuje §§. 102-125. i przebyło zdaje się również kilka opracowań. I tu dadzą się odróżnić trzy części. W pierwszej z nich (§§. 102-113) element patetyczny przeważa nad pragmatycznym. Dotknąwszy kilku słowy skargi o dezercyę, którą mu wytoczył Euktemon za sprawą Midyasza, przechodzi w §. 104. do opowiadania o Aristarchu, zaznaczając tu jedynie, że Midyasz starał się go wszelkimi sposobami wplątać w tę sprawę; poczem podnosząc nikczemność postępowania tego, wraca w §. 110. do wy-