Strona:PL Barewicz O powstaniu mowy Demostenesa.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy jednak zarzut, że powinien w drodze cywilnej dochodzić sprawiedliwości w §. 25-27., powtarza w 28. znowu, μή δή τούτο λέγειν αύτόν έατε, ότι καί δίκας ίδίας δίδωσιν ό νόμος μοι καί γραφήν ύβρεως, jakby w inny sposób chciał go jeszcze usunąć. Pod względem ugrupowania zarzutów ustęp cały zresztą nie pozostawia nic do życzenia, gdyż słabsze otoczone są silniejszymi. Usunąwszy je, przechodzi w §. 36-41. po kolei wypadki podobne czynnej zniewagi, jakie Midyasz mógłby przytoczyć na swą obronę, i podnosi okoliczności, które je stawiają w innem świetle.
Po refutatio następuje amplificatio zbrodni w §§. 42-76. Ustęp ten da się podzielić na trzy części. W pierwszej z nich od 42-50 wykazuje, na jak ciężką karę zasługuje, kto z rozmysłem gwałci prawa o ύβρις, które tu przytacza. W drugiej od §§. 51.-57. przytoczywszy wyrocznie delfickie i dodońskie dowodzi, że zbrodnia Midyasza winna być sądzoną nie jako ύβρις lecz jako άσέβεια t. j. naruszenie religii państwowej, za co zasługuje na karę śmierci. Poczem wykazuje w trzeciej części (od §§. 58-69 i §§. 70-76) jak wystrzegano się w Atenach wykroczeń przeciw owym świętym prawom i jakie następstwa może lekka, zdaniem Midyasza, zniewaga za sobą pociągnąć. Trzecia część, a mianowicie pierwsza jej połowa od §. 58-69., zdradza ślady podwójnej recenzyi. Dzieli się ona na dwa ustępy: 1) od §. 58.-61., gdzie przytacza przykłady choreutów, których mimo ciążącego na nich wyroku sądowego nie ośmielił się nikt pociągnąć do odpowiedzialności podczas uroczystych świąt, 2) od §. 62.-69., gdzie przytacza przykłady choregów, którzy mimo osobistej nieprzyjaźni, walcząc z sobą o nagrodę, nie dopuścili się podobnej zuchwałości jak Midyasz. Mimo zręcznego stopniowania, jakiem odznaczają się te ustępy, zauważyć jednak muszę, że połączenie ich jest zbyt luźne. Obydwa zaś kończą się podobnie. Myśl wyrażona w §. 61., że musiano obwarować takiemi prawami pokój powszechny, żeby obywatele chętnie podejmowali się liturgij, wraca rozszerzona w §§. 66-69.
Po tych dowodach (w SS. 42 76) przypomina sobie nagle mowca w §. 77., że wykazawszy już znaczenie zbrodni Midyasza dla państwa, nie opowiedział nic o powstaniu nieprzyjaźni. Spodziewaliśmy się o tem usłyszeć po §. 12 lub 21. Mowca jednak wsuwa opowiadanie tutaj dopiero. Starożytni nazywali tę część mowy παρέκβασις lub έκδρομή, wsuwano zaś ją jako koniec opowiadania a początek argumentów. Połączenie z ustępem poprzednim jest słabe, gdyż nie znajduję tu poprzednich