Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stron poza chudą pensyjką, którą mi wyznaczono. Słowem, w owej epoce, jadłem rano bułkę, którą piekarz z ulicy Petit-Lion sprzedawał mi taniej bo była wczorajsza albo przedwczorajsza, i drobiłem ją w mleku; tak więc śniadanie kosztowało mnie tylko dwa su. Jadałem obiad tylko raz na dwa dni, w pensjonacie gdzie obiad kosztował szesnaście su. W ten sposób wydawałem tylko dziewięć su dziennie. Wiesz równie dobrze jak ja, jak musiałem dbać o buty i oszczędzać ubranie! Nie wiem, czy później doznajemy tyle zgryzoty przekonując się o zdradzie kolegi i przyjaciela, co kiedy ujrzymy ironiczny grymas buta który się pruje, lub usłyszymy pękanie szwu u surduta. Piłem tylko wodę, miałem zabobonną cześć dla kawiarni. Zoppi wydawał mi się ziemią obiecaną, gdzie jedynie Lukullusy dzielnicy Łacińskiej mają prawo wstępu. — Czy będę mógł kiedy, powiadałem sobie czasem, wypić tam filiżankę kawy ze śmietanką, zagrać partyjkę domina?
Na razie przelewałem w naukę całą wściekłość, jaką budziła we mnie moja nędza. Starałem się nagromadzić wiadomości, pomnożyć moją wartość osobistą, aby zasłużyć na miejsce które spodziewałem się zdobyć w dniu w którym wyjdę z mojej nicości. Zużywałem więcej oliwy niż chleba; światło, które świeciłem w te zaciekłe noce, kosztowało mnie więcej niż moje utrzymanie. Ten pojedynek był długi, uparty, bez żadnej osłody. Nie budziłem sympatji dokoła siebie. Aby mieć przyjaciół, czyż nie trzeba żyć z rówieśnika-