Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W tej chwili Walerja przyniosła sama Steinbockowi filiżankę herbaty. To było więcej niż wyróżnienie, to była łaska. Sposób, w jaki kobieta wywiązuje się z tej czynności, to cały język; ale kobiety umieją go dobrze; toteż ciekawą rzeczą jest studjować ich ruchy, gesty, spojrzenie, ton, akcent, kiedy dopełniają tak prostego napozór aktu grzeczności. Od zapytania: „Czy pije pan herbatę? — Można panu herbaty? — Filiżankę herbaty?“ rzuconego obojętnie i od rozkazu danego nimfie która trzyma urnę, aż do olbrzymiego poematu odaliski zbliżającej się od stolika z herbatą, z filiżanką w ręku, do paszy swego serca i podającej mu ją z uległą minką, ofiarującej mu ją pieszczotliwym głosem, ze spojrzeniem pełnem rozkosznych obietnic, fizjolog może wyróżnić wszystkie uczucia kobiece, od wstrętu, od obojętności, aż do oświadczyn Fedry Hipolitowi. Kobieta może stać się przytem, wedle ochoty, wzgardliwą aż do zniewagi, pokorną aż do wschodniego niewolnictwa. Walerja była tu więcej niż kobietą, była wężem wcielonym w kobietę, dokończyła swego szatańskiego dzieła podchodząc do samego Steinbocka z filiżanką w ręce.
— Wypiłbym, szepnął jej artysta do ucha wstając i muskając swemi palcami palce Walerji, tyle filiżanek herbaty, ile mi ich pani raczy ofiarować, byle były tak podane!...
— Co pan mówił o pozowaniu? spytała, nie okazując że ten tak namiętnie oczekiwany wybuch ugodził ją w samo serce.
— Stary Crevel kupuje odemnie egzemplarz pani grupy za tysiąc talarów.