Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Tysiąc talarów, on? rzeźbę?
— Tak, jeżeli pani będzie pozować do Dalili.
— Ale, mam nadzieję, nie przy nim; rzeźba byłaby wówczas więcej warta niż cały jego majątek, bo Dalila musi być nieco wygorsowana...
Tak samo jak Crevel „stawał w pozycji“, tak samo wszystkie kobiety mają jakąś zwycięską postawę, wystudjowaną pozę, w której budzą nieprzeparty podziw. Widuje się kobiety, które w salonie wciąż oglądają koronki u szmizetki i podciągają stanik na ramionach, lub też migocą brylantami źrenic, wodząc oczyma po suficie. Pani Marneffe zwyciężała nie twarzą w twarz, jak inne. Obróciła się nagle aby podbiec ku stolikowi z herbatą, do Elżbiety. Ten gest tancerki, wprawiający w falisty ruch jej suknię, którym podbiła Hulota, urzekł Wacława.
— Zemsta twoja jest zupełna, szepnęła Walerja Elżbiecie do ucha, Hortensja wypłacze oczy i przeklnie dzień w którym ci wzięła Wacława.
— Wszystko to nic, póki nie zostanę panią marszałkową, odparła Lotarynka; ale oni zaczynają tego chcieć wszyscy... Dziś rano byłam u Wiktora. Zapomniałam ci to opowiedzieć. Młodzi Hulot wykupili weksle barona od Vauvineta, podpisują jutro rewers na siedmdziesiąt dwa tysiące franków na pięć procent, płatne w trzy lata z hipoteką na domu. Tak więc młodzi Hulot wpakują się na trzy lata w kłopoty, niepodobna im będzie teraz dostać pieniędzy na tę realność. Wiktor jest strasznie smutny, przejrzał już ojca. Do tego Crevel gotów zrazić się zupełnie do dzieci, tak będzie oburzony tem poświęceniem.