Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czą i dogadzaniem. Biedny młodzian, doświadczony niewolą u tej jędzy, pod ciężką ręką góralki z Wogezów, tem milej odczuwał te pieszczoty oraz tę macierzyńską troskliwość, dbającą jedynie o fizyczną, materjalną stronę życia. Był jak kobieta, która wybacza całotygodniowe znęcanie za cenę pieszczot chwilowego pojednania. W ten sposób panna Fischer zdobyła nad tą duszą zupełną władzę. Namiętność panowania, będąca w sercu starej panny w zarodku, rozwinęła się szybko. Mogła zaspokoić swoją dumę i swoją potrzebę działania: czyż nie miała istoty będącej jej własnością, którą mogła łajać, powodować nią, głaskać, uszczęśliwiać, nie obawiając się współzawodnictwa? Dobra i zła strona jej charakteru zarówno mogły się rozwinąć. Jeżeli czasami dręczyła biednego artystę, miała w zamian delikatności przypominające wdziękiem polne kwiaty; cieszyła się widząc że mu niczego nie zbywa, byłaby oddała życie za niego; Wacław był tego pewien. Jak wszystkie piękne dusze, biedny chłopiec zapominał o złem, o wadach tej dziewczyny, która zresztą, dla usprawiedliwienia swej dzikości, opowiedziała mu swoje całe życie; pamiętał jedynie jej dobrodziejstwa. Pewnego dnia, stara panna, przywiedziona do rozpaczy tem, że Wacław buja po mieście zamiast pracować, zrobiła mu scenę.
— Należysz do mnie! rzekła. Gdybyś był uczciwy, starałbyś się mi oddać jaknajrychlej to coś mi winien.
Szlachcic, w którym zakipiała krew Steinbocków, zbladł.
— Mój Boże, rzekła, wkrótce będziemy mieli na ży-