Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Przypomina mi pan, rzekł Stidmann, owego księgarza z przed Rewolucji, który mawiał: „Ha! gdybym mógł trzymać Monteskjusza, Woltera, Russa, bez grosza u siebie na strychu i schować im pludry do komody, jakieżby mi oni pisali śliczne książeczki, na których zrobiłbym majątek!“ Gdyby to można było fabrykować piękne dzieła jak gwoździe, robiłby je lada posłaniec!... Daj mi pan tysiąc franków i siedź cicho!
Zacny Rivet wrócił do domu uradowany za biedną pannę Fischer, która bywała u niego co poniedziałek na obiedzie i którą właśnie spodziewał się zastać.
— Jeżeli pani potrafi zmusić go do pracy, rzekł, będziesz bardziej szczęśliwa niż roztropna, odzyskasz bowiem wszystko, kapitał i procenty. Ten Polak ma talent, może zarobić na życie, ale zamknij mu pod klucz spodnie i trzewiki, nie pozwól chodzić do kawiarni i gonić za dziewczętami, trzymaj go na smyczy. Inaczej rozwłóczy ci się, a wówczas już koniec! Okropne rzeczy! Dowiedziałem się, że przy tym trybie tysiąc franków pęka na jeden dzień!
Epizod ten miał straszliwy wpływ na pożycie Wacława i Elżbiety. Dobrodziejka zaprawiała chleb wygnańca piołunem wymówek, ilekroć widziała że fundusz jej jest zagrożony, a często uważała go za przepadły. Dobra matka stała się macochą, łajała biednego chłopca, dręczyła go, wymawiała że pracuje zbyt wolno, że obrał sobie za trudne rzemiosło. Nie mogła uwierzyć, aby figurki z wosku, wzory ornamentów, szkice, mogły mieć jaką cenę. W chwilę potem, wyrzucała sobie własną surowość, próbowała zatrzeć jej ślady troskliwością, słody-