Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bert, żaden nie odpowiedział; wszyscy trzej patrzyli nań sprytnym i tępym wzrokiem, jeżeli wolno jest łączyć te dwa przymiotniki. Derville powtórzył pytanie bez skutku. Zniecierpliwiony drwiącą miną smyków, zaczął im wesoło wymyślać, ot, jak młody człowiek dzieciom: urwisy odpowiedziały brutalnym śmiechem. Derville rozgniewał się. Pułkownik, który go usłyszał, wyszedł z izdebki obok mleczami i ukazał się w progu z nie wysłowioną żołnierską flegmą. W ustach miał prostą glinianą fajeczkę. Podniósł daszek straszliwie zatłuszczonego kaszkietu, spostrzegł Derville’a i przebył gnojówkę, aby szybciej dotrzeć do swego dobroczyńcy, krzycząc przyjaźnie do urwisów: „Cicho tam w szeregach!“ Dzieci umilkły natychmiast, z uszanowaniem świadczącem o wpływie, jaki miał na nie stary żołnierz.
— Czemu pan do mnie nie napisał, rzekł do Derville‘a. Niech pan idzie koło obory! O, tędy, ścieżka jest brukowana, wykrzyknął widząc wahanie adwokata, który nie miał ochoty zamoczyć nóg w gnojówce.
Skacząc z kamienia na kamień, Derville dotarł do drzwi z których wyszedł pułkownik. Chabert zdawał się bardzo nierad, że musi go przyjąć w pokoju który zajmował. W istocie, Derville ujrzał tam jedno krzesło. Łóżkiem pułkownika było kilka wiązek słomy, na których gospodyni rozciągnęła strzępy owych starych dywanów, zebranych licho wie gdzie, któremi mleczarki wyścielają ławki w swoich wózkach. Podłoga była poprostu ubitą gliną. Mury okwitłe saletrą, zielonkawe i popękane, ziały taką wilgocią, że ściana, przy której sypiał pułkownik, była obita czcinową matą. Wieczny surdut z pelerynką wisiał na gwoździu. Dwie liche pary butów leżały w kącie. Ani śladu bielizny. Na zbutwiałym stole, Biuletyny Wielkiej Armji, w przedruku Planchera, leżały otwarte; stanowiły widocznie lekturę pułkownika, którego fizjognomja była spokojna i pogodna wśród całej tej nędzy. Wizyta u Derville’a jakgdyby odmieniła wyraz jego twarzy, na której adwokat odnalazł ślad szczęśliwej myśli, osobliwy błysk zbudzony nadzieją.