Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skoro Filip spostrzegł, że jego Mąciwoda przywykła do strojów i do kosztownych zabaw, przestał jej dawać pieniądze, zostawiał jej staranie o zdobycie środków... domyślacie się jak? W półtora roku Filip ściągnął w ten sposób żonę, ze szczebla na szczebel, coraz niżej; wkońcu, zapomocą młodego wspaniałego podoficera, zaszczepił jej smak do gorących napojów. W miarę jak on się wznosił, żona osuwała się: dziś hrabina znajduje się w błocie. Ale ta dziewczyna, urodzona na wsi, ma twarde życie, i nie wiem jak Filip wziął się do tego, aby ją dokończyć. Bardzo byłbym ciekaw wystudjować zbliska ów dramacik, mamy bowiem rachunki z kamratem. Och, moi przyjaciele, rzekł Bixiou tonem który utrzymywał towarzyszów w niepewności czy żartuje czy mówi serjo, wystarczy pchnąć człowieka w jakiś nałóg, aby się z nim uporać. Nadto lubiła taniec, i to ją zgubiło!... powiedział Hugo. Ot, co! Moja babcia lubiła loterię i Filip zabił ją przez loterję! Ojciec Rouget lubił ciepłe nóżki i Lolota go zabiła! Pani Bridau, biedna kobieta, kochała Filipa i zginęła przez niego!... Nałóg! Nałóg! moi drodzy...
— Zatem ty umrzesz od konceptu, rzekł uśmiechając Desroches.
Począwszy od czwartego piętra, młodzi ludzie musieli drapać się po stromych schodkach podobnych do drabinki, jakie wiodą na poddasze w domach paryskich. Mimo że Józef, który pamiętał Florę tak piękną, spodziewał się strasznego kontrastu, nie mógł sobie wyroić ohydnego widoku, który ukazał się jego oczom. Pod pochyłą i nagą ścianą poddasza, na tapczanie ledwie że wypchanym trochą włosia, ujrzeli kobietę zieloną jak topielec dwa dni leżący w wodzie, i chudą jak suchotnik na parę godzin przed śmiercią. Zapadłe oczy obwiedzione były czerwoną obwódką; z ciała niegdyś tak powabnego został ohydny szkielet. Na widok wchodzących, Flora zasłoniła pierś strzępem muślinu, który musiał niegdyś służyć za firankę, bo miał na brzegu ślady rdzy od żelaznego pręta. Młodzi ludzie ujrzeli, za całe umeblowanie, dwa krzesła, lichą komódkę na której tkwiła łojówka w ziemniaku, kilka talerzy walających się na podłodze, i garnek gliniany w palenisku wygasłego kominka. Bixiou