Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przeciwnik, mniej wart od niego, umiał go zniesławić. Śmierć jego położyła koniec czynom Zakonu Bezrobocia, ku wielkiemu zadowoleniu Issoudun. Dlatego też, Filip nie spotkał się z żadnemi przykrościami z racji pojedynku, który wydał się zresztą dziełem zemsty bożej, a którego szczegóły rozeszły się po okolicy wśród pochwał oddawanych obu przeciwnikom.
— Powinni byli pozabijać się wzajem, rzekł pan Mouilleron, spadłoby rządowi z głowy tęgie utrapienie.
Położenie Flory Brazier byłoby bardzo kłopotliwe, gdyby nie silny wstrząs, o jaki przyprawiła ją śmierć Maxa: popadła w gorączkę mózgową, powikłaną niebezpiecznem zapaleniem, spowodowanem perypetjami owych trzech dni. Gdyby nie ta choroba, byłaby może uciekła z domu, gdzie tuż nad nią, w mieszkaniu i w pościeli Maxa, leżał jego morderca. Trzy miesiące spędziła między życiem a śmiercią, pielęgnowana przez pana Goddet, który prowadził również kurację Filipa.
Z chwilą gdy Filip mógł utrzymać pióro, rozpisał następujące listy:

Do pana Desroches, adwokata,

„Zgładziłem już jadowitsze z bydląt, przyczem nie obeszło się bez tego iż poszczerbiono mi łeb; ale, na szczęście, hultajowi dłoń nie dopisała. Zostaje druga żmija, z którą spróbuję się porozumieć, ile że wujaszkowi byłoby równie ciężko rozstać się z nią co ze swoim wolem. Bałem się, aby ta Mąciwodą, która jest djabelnie ładna, nie dała nogi, wujaszek byłby pognał za nią, ale wstrząśnienie jakie przeszła w krytycznym momencie przykuło ją do łóżka. Gdyby Bóg zechciał mi przyjść z pomocą, powołałby do siebie tę duszę podczas gdy kaja się z błędów. Na razie, mam po swojej stronie, dzięki panu Hochon (ten stary jest z żelaza!), lekarza, niejakiego Goddet, poczciwca który pojmuje iż sukcesje po wujach bardziej są na miejscu w rękach siostrzeńców niż w rękach hultajek. Pan Hochon ma zresztą wpływ na niejakiego papę Fichet, ojca bogatej córki, której