Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lew, zaplątany w sieci Filipa, zgrzytnął zębami; unikał spojrzeń i wrócił przez bulwar mówiąc sam do siebie:
— Nim stanę do pojedynku, będę miał w garści rentę, mruczał. Jeśli zginę, Filip bodaj nie zobaczy z niej ani szeląga. Każę przepisać wszystko na imię Flory. Wedle moich instrukcyj, dziewczyna pomknie prosto do Paryża, gdzie, jeżeli zechce, będzie mogła zaślubić jakiegoś syna po marszałku Cesarstwa, który znajdzie się w bryndzy. Każę wystawić prokurację na imię Barucha, który przeniesie ją tylko na moje zlecenie.
Max, trzeba mu oddać sprawiedliwość, nigdy nie był spokojniejszy na zewnątrz, niż kiedy krew jego i myśli kipiały. Toteż, nigdy może nie zeszły się u żołnierza w tak wysokim stopniu właściwości które tworzą wielkiego generała. Gdyby niewola nie przerwała jego karjery, z pewnością cesarz byłby znalazł w tym chłopcu jednego z ludzi tak potrzebnych dla swych szerokich planów. Wchodząc do sali, gdzie wciąż płakała ofiara tych scen tragicznych i komicznych, zarazem, Max spytał o przyczynę rozpaczy; udał zdziwienie, nie wiedział o niczem! Z dobrze odegranem zdumieniem usłyszał o wyjeździć Flory, zaczął wypytywać Kuskiego o cel niezrozumiałej podróży.
— Pani zleciła mi, rzekł Kuski, powiedzieć panu, że wzięła, z kantorka dwadzieścia tysięcy w zlocie, które tam znalazła. Myślała niby, że pan nie odmówiłby jej tej sumy, którą policzyła sobie jako zasługi, niby od dwudziestu dwóch lat.
— Zasługi? zapytał Rouget.
— Tak, odparł Kuski. „Och! już nie wrócę! mówiła do Agnieszki, niby kiedy odjeżdżała (poczciwa Agnieszka która bardzo jest oddana panu, chciała panią ułagodzić). Nie, nie! niby mówiła, on nie ma dla mnie najmniejszego przywiązania, pozwolił siostrzeńcowi, aby się obszedł ze mną jak z ostatnią“... I płakała pani... że litość była patrzeć.
— Ech, drwię sobie z Filipa, wykrzyknął Rouget, któremu