Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Maxa do reszty stwierdzał niewinność oskarżonego, którego pan Mouilleron sam odprowadził do Hochonów. Matka przyjęła Józefa z wylewem tak żywej czułości, iż to biedne niedocenione dziecko wdzięczne było przypadkowi, jak ów mąż w bajce La Fontaine’a złodziejom, za nieszczęście które sprowadziło nań ten objaw uczucia.
— Och, rzekł pan Mouilleron z miną znawcy ludzi, ja widziałem odrazu, po sposobie w jaki pan patrzyłeś na rozjuszony motłoch, że jesteś niewinny; ale, pojmuje pan, mimo mego przekonania, kiedy się zna Issoudun, najlepszym sposobem było aresztować pana. Hehe! chwackoś się pan zachował!
— Myslałem o czem innem, odparł poprostu artysta. Pewien znajomy oficer opowiadał mi, iż raz, w Dalmacji, w podobnych niemal okolicznościach, gdy wracał z rannej przechadzki, ogarnęła go rozwścieczona ludność... To zestawienie zajęło mnie, patrzyłem na wszystkie głowy z myślą wymalowania rozruchów z r. 1793... A także mówiłem sobie: „Nicponiu! masz na coś zasłużył, żaś przyjechał tu szukać sukcesji, zamiast siedzieć spokojnie w pracowni przy sztalugach“...
— Jeżeli pan pozwoli sobie udzielić rady, rzekł prokurator, weźmiesz dziś o jedenastej wieczór pojazd, którego pożyczy panu poczmistrz, i wrócisz do Paryża dyliżansem z Bourges.
— To i moja rada, rzekł pan Hochon, który nie mógł się doczekać odjazdu gościa.
— I mojem najżywszem pragnieniem jest opuścić Issoudun, gdzie zostawiam wszelako jedyną przyjaciółkę, rzekła pani Agata ujmując i całując rękę pani Hochon. Kiedyż się ujrzymy?...
— Och, moja maleńka, nie ujrzymy się aż tam w górze!... Dosyć, rzekła jej do ucha, wycierpiałyśmy tutaj, aby Bóg ulitował się nad nami.
W chwilę później, po bytności pana Mouilleron, który odwiedził Maxa, Gryta przyprawiła o zdumienie oboje państwa Hochon, Agatę, Józefa i Adolfinę, oznajmiając wizytę pana Rouget. Jan