Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jana-Jakóba, ale, wyznajmy to, i sama też miała podniebienie dość czułe. Niezdolna, jak osoby bez wykształcenia, zająć się umysłowo, rozwinęła czynność w zakresie gospodarstwa. Wycierała meble, wróciła je do blasku, utrzymywała mieszkanie w iście holenderskiej czystości. Kierowała owym huraganem brudnej bielizny i potopami wody, które nazywa się „wielkiem praniem“, i które, wedle dogmatów prowincji, wprawia się w ruch tylko trzy razy na rok. Przeglądała bieliznę okiem wytrawnej gospodyni i naprawiała ją. Następnie, żądna wtajemniczyć się stopniowo w sekrety majątkowe, przyswoiła sobie potrosze znajomość interesów, a pogłębiła ją rozmowami z rejentem nieboszczyka, panem Heron. Toteż, była dla swego Jasieczka wyborną doradczynią. Pewna iż zawsze pozostanie panią w tym domu, dbała o interesy nieboraka z takąż czułością i zachłannością co gdyby szło o nią samą. Nie potrzebowała się obawiać wymagań stryja: na dwa lata przed śmiercią doktora, Brazier umarł, potłukłszy się o próg karczmy, w której, od czasu swej fortuny, pędził wszystkie chwile. Flora straciła również ojca. Służyła zatem swemu panu z całem przywiązaniem, dość zrozumiałem u sieroty, szczęśliwej iż stworzyła sobie rodzinę i znalazła cel życia. Ta epoka była istnym rajem dla Jana-Jakóba, który nabrał słodkich przyzwyczajeń życia animalnego o klasztornej niemal regularności. Sypiał do późna. Flora, która, od rana, szła na zakupy lub krzątała się koło gospodarstwa, budziła pana w ten sposób, iż zastawał śniadanie gotowe, w chwili gdy kończył się ubierać. Po śniadaniu, koło jedenastej, Jan-Jakób przechadzał się, gawędził z tym i owym, i wracał koło trzeciej aby przeczytać dzienniki, gazetę miejscową i dziennik paryski, które dostawał w trzy dni po ukazaniu się, tłuste od trzydziestu rąk przez które przeszły, powalane od zatabaczonych nosów które się w nich zagłębiały, poplamione o dwszystkich stołów po których się włóczyły. Stary kawaler czekał w ten sposób godziny obiadu, który rozciągnął na czas możliwie najdłuższy. Flora opowiadała mu historje z miasta, ploteczki zebrane umyślnie dla niego. Około ósmej, światła w domu gasły. Kłaść się wcześnie, to sposób