Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go Goddet, że ja umyśliłem ożenić się z Florą po śmierci ojca Rouget, i że, tem samem, ta siostra i jej syn, o których istnieniu słyszę pierwszy raz w życiu, grożą mej przyszłości?
— Otóż to! wykrzyknął Franciszek.
— Oto co myślą wszyscy zebrani u tego stołu, rzekł Baruch.
— Zatem, bądźcie spokojni, przyjaciele, rzekł Max. „Strzeżonego pan Bóg strzeże“. A teraz, zwracam się do Rycerzy Bezrobocia. Jeżeli, dla wyprawienia tych paryżan skąd przybyli, będę potrzebował pomocy Zakonu, czy użyczycie mi swej dłoni?... Och, w granicach jakie zakreśliliśmy sobie dla naszych kawałów, dodał żywo, widząc powszechne poruszenie. Czy myślicie, że chcę ich zabić, otruć?... Bogu dzięki, nie jestem głupcem. A, ostatecznie, gdyby nawet familji Bridau się powiodło, gdyby Flora miała tylko to co ma, zadowoliłbym się tem, słyszycie? Dosyć ją kocham, aby ją przełożyć nad pannę Fichet, gdyby panna Fichet zechciała mnie za męża!
Panna Fichet była to najbogatsza dziedziczka w Issoudun, i nadzieja ręki córki odgrywała dużą rolę w uczuciach młodego Goddet dla jej matki. Szczerość ma taką siłę, że dwunastu Rycerzy podniosło się jak jeden mąż.
— Dzielny z ciebie chłopak Max!
— To się nazywa mówić, Max; będziemy rycerzami Oswobodzenia!
— Do czarta z tymi Bridau.
— Bryndzę zobaczą te Bryndziątka.
— Phi! alboż to jeden ożenił się z pasterką!
— Cóż u djabła! stary Lousteau mógł kochać panią Rouget; czyż nie mniejsza zbrodnia kochać młodą gosposię, wolną i bez kajdanów?
— A jeżeli nieboszczyk Rouget jest potrosze ojcem Maxa, rzecz odbywa się w rodzinie.
— Wolność przekonań!
— Niech żyje Max!