Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jak odgadnąć prawdę, gdy oboje będziecie próbowali ją ukryć pod jednakiem kłamstwem i zastawiali sobie wzajem tę samą pułapkę? Przy kim będzie zwycięstwo, gdy oboje uwięzicie ręce w tym samym potrzasku?
— Mężusiu, muszę wyjść, mam być koniecznie u pani X., kazałam zaprządz. Pojedziesz ze mną. No, bądźże raz uprzejmy i odprowadź żonę.
Ty myślisz w duchu:
— Ładnieby wpadła, gdybym się zgodził. Prosi tylko poto, abym odmówił.
I odpowiadasz głośno:
— Mam właśnie interes do pana X., gdyż powierzono mu raport, który mógłby bardzo zaszkodzić naszym interesom w pewnej sprawie, i koniecznie muszę się z nim widzieć. Później mam być w ministerjum; zatem, doskonale się składa.
— Więc, mój aniołku, ubierz się szybko, póki Celina nie dokończy mojej tualety, ale nie daj na siebie czekać.
— Jestem już, duszko, mówisz za kilka minut, wchodząc pięknie ubrany, obuty, ogolony.
Ale, tymczasem, wszystko się zmieniło. List jakiś przyniesiono; pani zasłabła; suknia niedobrze leży; krawcowa ma przyjść za chwilę; jeżeli nie krawcowa, to dzieci, matka. Na stu mężów, znajdzie się dziewięćdziesięciu dziewięciu, którzy wyjdą z domu zadowoleni, z przekonaniem, że żona jest pod dobrą strażą, wówczas gdy to ona pozbyła się ich z domu.
Prawowita żona, która pewna jest swego męża, której nie dręczą żadne troski pieniężne i która nie ma innego zużytkowania dla rozpierającego ją nadmiaru inteligencji, niż przyglądać się dniem i nocą zmiennym obrazom godzin, wkrótce odkryje błąd, który sprawił iż dała się raz ująć w pułapkę, lub pozwoliła zaskoczyć perypetją; spróbuje zatem obrócić twą broń przeciw tobie.
Istnieje np. w towarzystwie człowiek, którego sam widok drażni twoją żonę; nie może znosić jego tonu, obejścia, dowcipu.