Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 1.pdf/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zywała mu więcej uczucia niż go miała nawet w miodowym miesiącu; toteż troskliwym dopytywaniom nie było końca. Posępne milczenie. Pytania coraz natarczywsze; wówczas, wyrwały się mężowi półsłówka, zwiastujące wielkie nieszczęście! To podziałało nakształt japońskiej moxy, płonącej jak autodafé z tysiącsześćsetnego roku. Zrazu, żona rozwinęła tysiąc podstępów, aby dowiedzieć się, czy powodem strapienia jest ów niedoszły kochanek: pierwsze zatrudnienie, na które zużyła mnóstwo przebiegłości. Wyobraźnia pędziła galopem... Kochanek? już nie było o nim mowy. Czyż nie trzeba przedewszystkiem odkryć tajemnicę męża? Pewnego wieczora, mąż, nie mogąc oprzeć się potrzebie zwierzeń, wyznaje wreszcie, iż cały majątek stracony. Trzeba wyrzec się pojazdu, loży, balów, rozrywek, Paryża; może, zakopując się na rok lub dwa na wsi, zdołaliby jeszcze wszystko odzyskać! Grając na wyobraźni żony, na jej sercu, ubolewał nad nią, że związała losy z człowiekiem, ubóstwiającym ją, to prawda, ale bez majątku; wydarł sobie kilka włosów, i żonie nie pozostało nic innego, jak dostroić się do tych wysokich uczuć honoru. Wówczas, w pierwszym szale tej gorączki małżeńskiej, wywiózł ją na wieś. Tam, nowe wizykatorje, synapizmy jedne po drugich, nowe operacje psich ogonów: mąż kazał dobudować gotyckie skrzydło do zamku; pani przewróciła cały park, aby urządzić jeziora, wodospady, perspektywy, i t. d. Do tego, mąż, przy tych wszystkich trudach, nie szczędził własnych: wspólne czytania, czułości, i t. d. Zapamiętajcie sobie, iż mąż ów był na tyle roztropny, że nigdy nie przyznał się przed żoną do swego podstępu; jeśli majątek ocalał, to właśnie dzięki budowom, ogromnym sumom wydanym na jeziora i strumienie; wytłumaczył jej, że jezioro daje spadek wody, której siłą porusza się młyny, i t. d.
Oto dobrze zastosowany synapizm małżeński, gdyż ten mąż nie zaniedbał ani postarać się o dziecko, ani spraszać sąsiadów, nudnych, głupich lub starych; jeśli zaś, w ciągu zimy, zjawili się w Paryżu, rzucał żonę w taki wir balów, sprawunków i zajęć, że nie