Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się, że istnieje w Paryżu człowiek, którego jestem całem życiem, całą miłością; że twoja karjera jest jego dziełem i że on cię kocha; że jest wygnany ze społeczeństwa, że nosi imię skalane, że bardziej cierpi nad tem dla mnie, dla nas, niż dla siebie samego. Moja matka była całą jego pociechą, a moja matka umierała; — przyrzekłam ją zastąpić. W porywie duszy, której uczuć nic nie skaziło, widziałam jedynie szczęście złagodzenia goryczy która nękała ostatnie dni mojej matki.
„Zobowiązałam się tedy wieść dalej to dzieło tajemnego miłosierdzia, miłosierdzia serca. Pierwszy raz, kiedy ujrzałam mego ojca, to było przy łożu na którem matka właśnie oddała ducha. Kiedy podniósł oczy pełne łez, to poto, aby odnaleźć we mnie wszystkie swe umarłe nadzieje. Przysięgłam nie kłamać, ale zachować milczenie; któraż kobieta byłaby to milczenie złamała? Tu jest moja wina, Julu, wina spłacona śmiercią. Wątpiłam o tobie. Ale podobna obawa jest tak naturalna u kobiety, zwłaszcza u kobiety, która wie, co może utracić! Drżałam o moją miłość. Tajemnica mego ojca zdawała mi się śmiercią mego szczęścia, a im więcej kochałam, tem więcej bałam się. Nie śmiałam wyznać tego uczucia memu ojcu: toby znaczyło zranić go, a w jego położeniu wszelka rana była śmiertelną. Ale on, nie mówiąc nic, dzielił moje obawy. To do głębi ojcowskie serce drżało o moje szczęście tyleż co ja sama. Ale nie śmiał mówić ze mną o tem, wiedziony tą samą delikatnością, która mnie zamykała usta. Tak, Julu; sądziłam, że mógłbyś kiedyś nie kochać córki Gracjana tak, jak