Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zetę lub odnieść przeczytaną. Kiedy państwo Séchard kupili la Verberie, domek zbudowany z miejscowego kamienia i kryty łupkiem, główną jego ozdobę stanowiły dwa morgi ogrodu. Z czasem, przeznaczając na to swoje oszczędności, piękna pani Séchard rozszerzyła ogród aż do strumyka, wykupując winnice i obracając je na trawniki i gaje. W tej chwili, la Verberie, otoczona blisko dwudziestomorgowym parkiem, uchodziła za najznaczniejszą posiadłość w okolicy. Dom nieboszczyka Séchard i jego zabudowania służyły jedynie do celów gospodarskich. Oprócz dwudziestu kilku morgów wina, stary zostawił pięć ferm przynoszących około sześciu tysięcy, oraz dziesięć morgów łąk z drugiej strony strumienia, wprost parku; toteż pani Séchard zamierzała je do niego włączyć z przyszłym rokiem. Już w okolicy ochrzczono la Verberie mianem zamku i nazywano Ewę Séchard panią z Marsac. Czyniąc zadość swej próżności, Lucjan naśladował jedynie chłopów i winiarzy.
Courtois, właściciel młyna malowniczo położonego o kilka strzeleń od łąk la Verberie, traktował, jak mówiono, o sprzedaż tego młyna z panią Séchard. Nabytek ten zapewniłby już stanowczo folwarkowi Dawidów charakter pierwszej posiadłości w departamencie. Pani Séchard, która robiła wiele dobrego, rozwijając w tem wiele inteligencji i szlachetności, cieszyła się równym szacunkiem co miłością. Piękność jej, wspaniale rozkwitła, sięgała swego szczytu. Mimo iż miała około dwudziestu sześciu lat, zachowała świeżość młodości, łącząc z nią spokój i obfitość jaką daje życie wiejskie. Zawsze zakochana w mężu, szanowała w nim człowieka talentu, dość skromnego aby się wyrzec zgiełku sławy; aby ją odmalować, wystarczy może powiedzieć, że, przez całe życie, nie mogłaby policzyć ani jednego uderzenia serca, któreby nie było poświęcone mężowi lub dzieciom. Podatkiem, który to stadło spłacało nieszczęściu, była, można się tego domyślać, zgryzota jaką sprawiało im życie Lucjana. Ewa przeczuwała w niem tajemnice i lękała się ich tem więcej, ile że, w czasie ostatnich odwiedzin,