Przejdź do zawartości

Strona:PL Ballady, Legendy itp.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXXVI

Gdy nikt nie jechał, most był rozwiedziony
Wtem słychać bębny, trąb wrzaskliwe tony,
Poczem heroldów brzmi doniosły głos,
Który rycerzy ponoć w szranki woła:
Kto przeciwników wszystkich pobić zdoła,
Tego skojarzy z piękną Hildą los.
I znowu bębny, znowu trąbka dźwięczy,
Dwaj się ruszyli jeźdźcy, — ziemia jęczy,
Z oszczepem lecą do się sztych na sztych
Kuno z Guntramem — bój to dwóch rywali.
Sibo rumaka targa, płazem wali,
Kole żelazem ostróg swych.


XXXVII

Krzyk. Kuno pada z siodła wysadzony.
Znowu brzmią trąby. W brokat przystrojony
Kroczy wspaniały pod rycerzem koń.
To znów cny Guntram wjeżdża na walk pole.
Sibo rumaka ostrogami kole,
Darmo. Bezwładna dzisiaj jego dłoń,
Koń stoi w miejscu, albo się szamocze,
Wokół pod liśćmi w krzakach coś chichocze.