Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Człowiek taki, jakim jest w swym naturalnym rozwoju ciała, niedługo mógłby pożyć, sąsiadując z podobnemi potworami — rzekł Cortlandt. — Czytałem w którejś książce Bucklandt’a żart tej treści: Przedpotopowy potwór występuje jako prelegent, a wziąwszy do ręki ludzką czaszkę, przemawia w te słowa: „Z łatwością pojmiecie, że głowa ta należyć musiała do zwierzęcia niższego rzędu. Zęby dość słabe, szczęki również; doprawdy trudno pojąć, jakim sposobem to marne zwierzątko mogło sobie zdobywać pożywienie.“ Zapewne, że dziś, gdy stoimy na tak wysokim szczeblu nauki, przy naszych maszynach i broni wszelkiego rodzaju, możemy pokonać najstraszliwsze potwory; ale jest rzeczą niemożliwą, aby człowiek pierwotny, otoczony niemi, zdołał się im oprzeć skutecznie i stopniowo dojść do dzisiejszego rozwoju.
Pomimo uderzającego podobieństwa zwierząt, które tu spotykamy, z temi, które niegdyś istniały na ziemi, zachodzą jednak pewne różnice. Organy, ruchy były więcej rozwinięte u ziemno-wodnych, oczy zaś wszystkie miały znacznie większe, przyczyną pierwszych była potężniejsza siła przyciągająca, drugich znaczniejsze oddalenie od słońca.
Nadzwyczajne przystosowanie tworów do miejscowości, w których im żyć wypada, jest istotnie godnem podziwienia. Żyjące w zupełnych ciemnościach jaskini Mamuta w Kentucky, ryby są pozbawione oczu, podczas gdy najdrobniejszy twór żyjący w jasności dnia ma często wzrok bardzo bystry.
Toż samo dzieje się z ustrojem mięśniowym, w miarę jak rośnie potrzeba obrony siłą lub ucieczką, muszkuły zwierząt rozwijają się w tym kierunku; po części więc